RSS

Dymarki Świętokrzyskie – coroczny festyn archeologiczny w Nowej Słupii

01 Wrz

Dziś może nieco reklamy, acz związanej bezapelacyjnie z tematyką bloga i równie wartą uwagi. Nieobca dla osób zainteresowanych, jak i kompletnych laików jest nazwa Dymarki Świętokrzyskie odbywające się co roku w Nowej Słupii, małej gminie położonej 48 km od Kielc, stolicy województwa świętokrzyskiego. O samych dymarkach wiemy dziś już dużo. Na powierzchni ok. 800 km² na północny wschód od Łysogór wydobywano i przetwarzano znajdujące się tam złoża rud żelaza. Pozostałości w postaci żużlu stanowiły ciekawy motyw dla archeologów, którzy rozpoczęli eksploatację tego terenu w 1955 roku. Dzięki badaniom archeologicznym zostały odsłonięte i zadokumentowane liczne pozostałości starożytnych piecowisk, a za sprawą badań metalurgicznych udało sie odtworzyć proces pozyskiwania żelaza. Nie od razu jednak udało się uzyskać prawidłowy schemat. Nad tą sprawą archeolodzy pracowali długo, aż w końcu osiągnięto finalny efekt, najbardziej zbliżony lub może całkowicie prawidłowy z tym, jaki uzyskiwali starożytni hutnicy przed wieloma wiekami. O tym dokładnie napisane jest w artykule:

https://archeologiakozera.wordpress.com/2013/12/02/rozwiazanie-tajemnicy-starozytnych-metalurgow/

Pierwsze dymarki odbyły się w 1967 roku i przechodziły różne etapy rozwoju. Jeszcze 10 lat temu było to zwykłe piecowisko z krótkimi pokazami bitew, gdzie główną atrakacją, co zostało do dziś, była rekonstrukcja wytopu żelaza z pieców dymarskich.

76243_498426743524817_777088478_n

Piecowisko – 17.09.1977 r. 

jhk

Piecowisko – 21.08.2011 r.

P1030357

Pokazy mody i uzbrojenia

Do galerii ze zdjęciami z dymarek z lat 60., 70. i 80. odsyłam na oficjalną stronę Dymarek na Facebooku:

https://www.facebook.com/media/set/?set=a.496895977011227.121974.262325800468247&type=3

Trzy lata temu, w 2011 roku Dymarki Świętokrzyskie pierwszy raz odbyły się w nowootwartym Centrum Kulturowo-Archeologicznym. Obszar zajmuje 4 hektary i całkowicie poświęcony jest odzwierciedleniu badań i odkryć archeologicznych. Na jego terenie znajdują się liczne chaty i ziemianki, w których zwykli mieszkać ludzie trudniący się wytopem żelaza na terenach Gór Świętokrzyskich ponad 2000 lat temu. Każda z budowli została wzniesiona techniką budownictwa stosowaną przez barbarzyńskie plemiona mieszkające na tym obszarze w połączeniu z techniką militarnego budownictwa rzymskiego. Nie ma na terenie naszego kraju osady, która zostałaby zrekonstruowana z tak ogromną determinacją i konsekwencją, doprowadzając do wiernego odtworzenia wioski nawiązującej do kultury przeworskiej, z drugiej zaś strony prezentującej oblicze budownictwa pogranicza prowincji rzymskich, tzw. limesu.

Na co dzień Centrum współpracuje ze znajdującym się obok, założonym ponad 50 lat temu, Muzeum Starożytnego Hutnictwa Świętokrzyskiego w Nowej Słupii przy ul. Świętokrzyskiej. O muzeum wraz ze zdjęciami wspomniane zostało również w pierwszym linku zamieszczonym już w tym artykule.

Na terenie piecowiska, oprócz samego procesu wytopu żelaza, można zobaczyć, jak od podstaw buduje się piec dymarski, z czego się składa, jak go rozebrać po wytopie i co można zrobić z uzyskanym metalem.

P1030351

P1030374

Natomiast cały kompleks oferuje również:

– stanowisko garncarskie
– warsztat tkacki
– warsztat obróbki kości i rogu
– stanowisko obróbki skóry
– brązownictwo i złotnictwo
– warsztat obróbki drewna
– stanowisko łucznicze
– prezentacje uzbrojenia i życia codziennego legionistów rzymskich
– stanowisko zielarskie
– przysmaki kuchni rzymskiej
– zagrodę celtycką – pokazy życia codziennego i rzemiosł oraz uzbrojenia, narzędzi i części stroju.

Corocznie program prezentacji jest wzbogacany o nowe elementy, które odnoszą się do różnorodnych aspektów życia codziennego ludów celtyckich i germańskich oraz ich kontaktów z Rzymskim Imperium. Warsztatom i pokazom towarzyszy co roku zespół muzyki etnicznej wprowadzający klimat dawnych czasów. Od kilku lat dymarki mają również wymiar międzynarodowy poprzez udział dymarzy z Danii, gladiatorów z Czech czy rzemieślników z Białorusii.

Liczne warsztaty i stanowiska dają możliwość poznania historii, ale również spróbowania swoich sił w wielu różnych dziedzinach, np. w wybijaniu monet, tworzeniu biżuterii i przedmiotów użytku codziennego z filcu, wyrabianiu szklanych paciorków, lepieniu z gliny i plecionkarstwie. Oprócz tego można poznać zasady gier rzymskich oraz spróbować wielu różnych potraw gotowanych na stanowiskach kuchni tejże narodowości.

P1030345

P1030347

A dla odpoczynku można zaserwować sobie podziwianie warsztatów z góry dzięki wybudowanej wieży widokowej, tzw. Burgii znajdującej się na terytorium Centrum.

Burga rzymska

Oficjalna część dymarek trwa dwa dni, tj. sobotę i niedzielę i ma ona miejsce co roku w połowie sierpnia, jednak część ta od niedawna poprzedzona jest jednym dniem warsztatowym, kiedy można na spokojnie i bez zgiełku pospacerować po Centrum. Wzdłuż ulicy Świętokrzyskiej, na której znajduje się Centrum wraz z muzeum, można zakupić wiele pamiątek od biżuterii po wyroby rzemieślnicze prywatnych twórców, którzy korzystają z dużego napływu turystów i chcą pochwalić się swoimi dziełami. Wszystko to odbywa się u podnóża Łysej Góry, na którą również można się wybrać przy okazji festynu, gdyż szczyt jest niewysoki (594,3 m n.p.m.) a stok jest dość łagodny. Wycieczka ta jest dobrym wypełnieniem dla bliższego poznania historii Gór Świętokrzyskich. Znajdujący się na szczycie góry klasztor benedyktynów skrywa bardzo bujną, niezmiernie ciekawą i dramatyczną historię, którą naprawdę warto poznać. O klasztorze i skrywanych przez niego tajemnicach opisane jest w artykule:

https://archeologiakozera.wordpress.com/2013/10/13/co-jeszcze-mozna-znalezc-w-klasztorze-na-swietym-krzyzu/

Atmosfera panująca w trakcie warsztatów jest wprost nie do opisania. Rzemieślnicy są nastawieni przyjaźnie do turystów, gotowi odpowiedzieć na każde nurtujące ich pytania. Otaczający zewsząd przedstawiciele stowarzyszeń w strojach adekwatnych do omawianego przez nich obszaru nadają temu miejscu wyjątkowy, niemal starożytny charakter. Miejsce wymarzone jest dla pasjonatów, ludzi zainteresowaych historią Rzymu, archeologią czy znawców poszczególnych rzemiosł. Ale i osoby, które nigdy z archeologią nie miały nic wspólnego, ani które nie są zainteresowane pradawnymi obyczajami, znajdą coś dla siebie. Dymarki Świętokrzyskie zapewniają dobrą zabawę zarówno straszym, jak i młodszym. Rozrywka połączona z nauką i poznawaniem historii swojego kraju jest tu serwowana na najwyższym poziomie. Nie bez kozery zresztą do Nowej Słupi napływają co roku tysiące turystów chcących przeżyć jeszcze raz przygodę z archeologią. Ja również, jako pasjonatka, ale również jako osoba zaangażowana w pewnym, niewielkim (ale zawsze!) stopniu w realizację tego interesującego festynu, gorąco polecam tym, którzy już byli, aby niejednokrotnie jeszcze tę wizytę ponowili, ale głównie tym, którzy jeszcze nie mieli okazji, bo np. mieszkają na drugim końcu Polski bądź nie byli pewni sensu tych odwiedzin. Zdecydowanie jest sens! I każdy artykuł podobny do mojego Wam to uzmysłowi.

Zdjęcia: zbiór Świętokrzyskiego Stowarzyszenia Dziedzictwa Przemysłowego i własne

Agnieszka Kozera

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 1 września 2014 w Archeologia ziem polskich

 

Tagi: , , , , , , , , ,

Dodaj komentarz